Salma Hayek na ślubnych zdjęciach. Białą suknię włożyła 15 lat temu

Oczywiście, gdybyśmy skusiły się na stwierdzenie, że Salma Hayek stroni od mediów społecznościowych, minęłybyśmy się z prawdą. Meksykanka chętnie dzieli się z fanami zdjęciami w bikini (i tymi bez kostiumu kąpielowego), eksponuje siwiejące włosy i zapoznaje z meandrami show-biznesu swoją córkę. Innymi słowy, dość wylewnie przedstawia w internecie swoje codzienne życie. Mimo to daleko jej do celebrytek z popularnych reality shows czy publikujących na bieżąco każdy krok influencerów. Nic więc dziwnego, że najnowszy post 57-latki wywołał duże poruszenie wśród użytkowników Instagrama. Z okazji rocznicy zamążpójścia na profilu gwiazdy zawitała galeria z archiwalnymi fotografiami. Kadry zostały uchwycone w dniu uroczystego ślubu z François-Henrim Pinaultem. Żona miliardera pokazała kulisy wydarzenia i czekające na wieszaku strojne kreacje, a także podniosły moment wymiany obrączek i złożenia przysięgi. Całość opatrzyła chwytającym za serce podpisem. 

„Słowa nie potrafią opisać szczęścia, jakim jest znalezienie swojej bratniej duszy. Dla tych, którym się udało – nigdy tego nie lekceważcie. Dla tych, którzy wciąż szukają – nigdy się nie poddawajcie. Jeden z najpiękniejszych dni mojego życia” – napisała aktorka.

Salma Hayek wspomina ślub z François-Henrim Pinaultem. To materiał na komedię romantyczną?

Choć dziś nie ulega wątpliwości, że gwiazda „Fridy”, „Domu Gucci” czy „Desperado” ani przez chwilę nie żałuje słów wypowiedzianych na ślubnym kobiercu, to przed laty dręczyły ją wątpliwości i mieszane uczucia. Aktorka tłumaczy, że bardzo kochała swojego wybranka, ale jednocześnie obawiała się zobowiązań – wypisz wymaluj scenariusz wielu rom-comów. Tak często zmieniała zdanie co do sformalizowania związku, że ostatecznie do zrobienia kolejnego kroku popchnęła ją zaniepokojona rodzina. Brzmi kontroweryjnie? Jak najbardziej. Na szczęście wszystko skończyło się happy endem. Hayek podkreśla, że z perspektywy czasu nie ma im tego za złe. Ba, wręcz przeciwnie – dzięki nim zdołała pokonać swoje lęki. Wcześniej, chociaż przyjmowała oświadczyny partnera, myśl o weselu przepełniała ją strachem. „Właściwie to nie wierzyłam w małżeństwo. Mówiłam »tak«, a potem znikałam. Jednak on nie dawał za wygraną” – tłumaczyła w jednym z wywiadów. „To było jak interwencja kryzysowa […] Po prostu zaciągnięto mnie do sądu. Moi rodzice, brat, wszyscy sprzysięgli się przeciwko mnie” – wraca pamięcią do pamiętnego dnia. Ostatecznie okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Hayek i Pinault od 15 lat tworzą jedno z najbardziej zgranych małżeństw w Hollywood.